13 grudnia w historii Polski nie zapisał się optymistycznie, ale dla nas czwartek 13.12.2012 okazał się szczęśliwy. Dachowcy dokończyli wstawianie oknien dachowych, łącznie z wyłazem na dach, a więc mamy komplet. Dodatkowo zabezbieczyli je odpowiednio od środka. Posprzątali całą górę co zrobiło na nas duże wrażenie, a trzeba zaznaczyć, że prace wykonywali na sporym mrozie (-9 stopni). Szacunek za wytrwałość.
Na budowie pojawił się również przedstawiciel firmy Roto, który sprawdził i wyregulował wszystkie okna oraz skonfigurował okna elektryczne sterowane pilotem, które są umieszczone nad pustką nad salonem i siłą rzeczy musiały być zdalnie otwierane, bo trudno się do nich dostać. Ciekawe, kto będzie je mył? :) Ale jak twierdzi mój mąż mają od zewnątrz szkło hartowane pokryte powłoką samoczyszczącą Aquaclear, a więc same się myją jak pada deszcz :-)
W domu pojawił się również alarm oraz dom został ubezpieczony od czynników atmosferycznych oraz od kradzieży. Udało się znaleźć zapis w warunkach ogólnych ubezpieczenia, który zezwala na ubezpieczenie domu w budowie, mimo, że nie jest osiągnięty w pełni SSZ.
Poniżej kilka zdjęć z piątku 14.12.2012
Widok od frontu
Widok od strony zachodniej (okna w jadalni ma dole i sypialni na górze)
Widok od ogrodu (strona zachodnia) - okna nad pustką nad salonem
Widok od ogrodu (strona zachodnia) - okna nad pokojem, wyłaz oraz okna nad pustką nad salonem
Przenosimy się do środka
Okna elektryczne
Dwa okna w pokoju, okno w garderobie, okon w łazience
Okno nad schodami, okno w drugiej (małej) łazience, okna w sypialni
Okno nad schodami oraz w małej łazience z innego ujęcia, na drugim planie widać okna w pokoju nad garażem
Wyłaz na dach
Nasze piękne drzwi wejściowe oraz od garażu. Montaż to wykonanie mojego męża.